Windows teraz ma funkcję Kopiuj i Wklej obsługującą sztuczną inteligencję

Umar Shakir donosi za pośrednictwem The Verge: Microsoft dodaje nową funkcję Zaawansowane Wklejanie do PowerToys dla Windows 11, która może konwertować zawartość schowka na żywo przy użyciu mocy sztucznej inteligencji. Nowa funkcja może pomóc ludziom przyspieszyć pracę poprzez czynności takie jak kopiowanie kodu w jednym języku i wklejanie go w innym, chociaż jej najlepsze sztuczki wymagają kredytów OpenAI API. Zaawansowane Wklejanie jest zawarte w wersji 0.81 PowerToys i po włączeniu można je aktywować za pomocą specjalnego polecenia klawiszowego: Windows Key + Shift + V. To otwiera okno tekstowe Zaawansowanego Wklejania, które oferuje opcje konwersji wklejenia, w tym zwykły tekst, markdown i JSON. Jeśli włączysz Wklej z sztuczną inteligencją w ustawieniach Zaawansowanego Wklejania, zobaczysz także monit OpenAI, w którym można wprowadzić konwersję, której chcesz -- zwięzły tekst, tłumaczenia, wygenerowany kod, przepisanie z casualowego na profesjonalny styl, składnia Yody czy cokolwiek innego, o co poprosisz.

ELI5: Microsoft dodaje nową funkcję do PowerToys dla Windows 11, która pozwala inteligentnie konwertować zawartość schowka na różne formaty. Dzięki temu można szybciej kopiować i wklejać różne informacje, na przykład kod w różnych językach programowania. Aby korzystać z tej funkcji, należy włączyć ją za pomocą kombinacji klawiszy Windows Key + Shift + V i wybrać format konwersji, na przykład tekst, markdown lub JSON. Można także wykorzystać moc sztucznej inteligencji do konwersji tekstu na życzenie, na przykład tłumaczenia lub generowanie kodu.

Źródła:

Mozilla martwi się o Windows Recall

Funkcja Windows Recall firmy Microsoft budzi kontrowersje jeszcze przed opuszczeniem etapu preview. "Zasada jest prosta. Windows co kilka sekund robi zrzut ekranu aktywnego użytkownika i zapisuje go na dysku. Użytkownik może przeglądać zrzuty ekranu i, gdy coś zostanie zaznaczone, ma możliwość interakcji z treścią."

Steve Teixeira, główny dyrektor produktu Mozilli, powiedział The Register: "Mozilla martwi się o Windows Recall. Z perspektywy przeglądarki, pewne dane powinny być zapisane, a pewne nie. Recall zapisuje nie tylko historię przeglądarki, ale także dane wprowadzane przez użytkowników do przeglądarki, z bardzo ogólną kontrolą nad tym, co jest przechowywane. Mimo że dane są przechowywane w formie zaszyfrowanej, te zapisane dane stanowią nowy wektor ataku dla cyberprzestępców i nowy problem z prywatnością dla współużytkowanych komputerów".

"Microsoft ponownie pełni rolę strażnika i decyduje, które przeglądarki mają wygrywać i przegrywać na Windows - faworyzując, oczywiście, Microsoft Edge. Microsoft Edge pozwala użytkownikom blokować konkretne strony internetowe i aktywność przeglądania w trybie prywatnym przed dostępem Recall. Inne przeglądarki oparte na Chromium mogą odfiltrować aktywność przeglądania w trybie prywatnym, ale tracą możliwość blokowania wrażliwych witryn (takich jak strony finansowe) przed Recall. "Obecnie nie ma dokumentacji dotyczącej tego, w jaki sposób przeglądarka inna niż oparta na Chromium, tak jak Firefox, może chronić prywatność użytkowników przed funkcją Recall. Microsoft nie zajął się naszą współpracą w sprawie Recall, ale chętnie byśmy to zrobili, co pozwoliłoby nam na partnerowanie w zapewnieniu użytkownikom pełnej kontroli nad ich prywatnością, niezależnie od wybranej przeglądarki."

ELI5: Microsoft opracował nową funkcję o nazwie Windows Recall, która budzi kontrowersje jeszcze przed oficjalnym wydaniem. Funkcja ta automatycznie robi zrzuty ekranu co kilka sekund i zapisuje je na dysku, co pozwala użytkownikowi przeglądać zapisane zrzuty i interakcję z nimi. Mozilla wyraziła obawy, że Windows Recall może przechowywać zbyt wiele informacji, w tym dane wprowadzone do przeglądarki, co stwarza ryzyko dla prywatności i bezpieczeństwa użytkowników. Ponadto, istnieje podejrzenie, że Microsoft może faworyzować swoją przeglądarkę - Edge - poprzez blokowanie dostępu do pewnych funkcji dla innych przeglądarek, co powoduje kontrowersje.

Źródła:

Windows XP może działać na procesorze Intel z 1989 roku dzięki oddanemu modderowi

Dla tych z nas, którzy dorastali w czasach wczesnego komputeryzowania, nazwy "Intel 486" i "Windows XP" wywołują nostalgiczny wir wspomnień. 486 to był gorący nowy procesor CPU z początku lat 90., podczas gdy Windows XP stał się powszechnie znanym systemem operacyjnym Microsoftu ponad dekadę później. Ale czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie, że te dwie ikony różnych er mogą zostać połączone w nieświęte przymierze? Cóż, zacznij odświeżać te zabytkowe konfiguracje 486, ponieważ modderowi udało się to zrobić. Pod pseudonimem Dietmar na forum MSFN, udało mu się jakoś zainstalować ukochanego Windows XP Microsoftu na starożytnej architekturze 486.

Warto wspomnieć, że te dwa systemy nigdy nie miały współistnieć. Pierwsze procesory 486 trafiły na rynek w 1989 roku, podczas gdy Windows XP zadebiutował ponad dekadę później, w 2001 roku. 486 był przełomem, gdy Intel zaprezentował go w 1989 roku. Zawierając ponad milion tranzystorów, pozostał głównym układem x86 Intela aż do pojawienia się Pentium w 1993 roku. Procesor ten był tak trwały, że Intel kontynuował jego produkcję dla systemów wbudowanych aż do 2007 roku. Jednak systemy 486 były po prostu zbyt słabe, aby uruchamiać XP, który wymagał co najmniej procesora z klasy Pentium z rodzaju 586 - lub dowolnego zgodnego układu działającego z prędkością 233 MHz lub wyższą. Tymczasem i486 miał jedynie 133 MHz. Potrzebował także co najmniej 64 MB pamięci RAM i co najmniej 1,5 GB miejsca.

ELI5: Kiedyś ludzie używali procesora Intel 486 i systemu operacyjnego Windows XP, ale były one stworzone w różnych okresach. Ktoś o pseudonimie Dietmar zainstalował Windows XP na starym komputerze z procesorem 486, co było trudne do zrobienia. Procesor 486 był popularny w latach 90., a Windows XP pojawił się później.

Źródła:

HP Wskrzesza markę lat 90-tych OmniBook, likwiduje Spectre i Dragonfly

HP ogłosiło, że ożywi markę "Omni", którą po raz pierwszy wprowadziło dla swoich laptopów skierowanych do biznesu w 1993 roku. Klasyczna marka będzie teraz używana dla nowych laptopów skierowanych do klientów konsumenckich, przy tym HP likwiduje marki Spectre i Dragonfly. Ponadto komputery z serii konsumenckiej, takie jak Pavilion, również nie będą już wypuszczane. "Zamiast tego, każdy komputer konsumencki od HP będzie nazwany albo OmniBook dla laptopów, albo OmniDesk dla komputerów stacjonarnych, albo OmniStudio dla komputerów All-in-One," donosi Ars Technica.

Komputery będą także miały modyfikator, który będzie sięgał od 3 do 5, 7, X, lub Ultra, aby oznaczyć komputery od podstawowych do zaawansowanych. Na przykład, HP OmniBook Ultra będzie reprezentował najwyższej jakości laptop konsumencki HP. "Na przykład, HP OmniBook 3 będzie przyciągał klientów, którzy priorytetowo cenią rozrywkę i użytkowanie osobiste, podczas gdy OmniBook X będzie zaprojektowany dla tych z wyższymi wymaganiami kreatywnymi i technicznymi," powiedziała Stacy Wolff, wiceprezes ds. projektowania i zrównoważonego rozwoju w HP, w komunikacie prasowym sprzedanym dziś. Jak dotąd, HP ogłosiło jeden nowy model komputera Omni, OmniBook X. Ma on 12-rdzeniowy procesor Snapdragon X Elite X1E-78-100, 16GB lub 32GB pamięci MPDDR5x-8448, do 2TB pamięci masowej i 14-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2240x1400. HP wskazuje na łacińskie tłumaczenie omni, które oznacza "wszystko", jako racjonalne uzasadnienie zmiany nazwy. Nowa nazwa ma zapewnić klientom pewność, że komputery zapewnią wszystko, czego potrzebują.

HP zrzeka się także niektórych nazw serii komercyjnych, jak na przykład Pro. Od teraz, nowe komputery przenośne klasy biznesowej niższego szczebla będą oznaczone jako ProBooks. Będą także komputery stacjonarne ProDesktop oraz komputery All-in-One ProStudio. Te komputery będą miały modyfikator 2 dla modeli podstawowych lub 4 dla tych o nieco większej mocy. Na przykład, HP ProDesk 2 jest mniej wydajny niż HP ProDesk 4. Wszystko co mocniejsze będzie uważane za EliteBook (laptopy), EliteDesk (komputery stacjonarne), lub EliteStudio (komputery All-in-One). Dla komputerów Elite, modyfikatory sięgają od 6 do 8, X, a następnie Ultra. Dzisiejszy laptop Dragonfly wpadałby w kategorię Ultra. HP dokonało mniej zmian w swojej linii komercyjnej, ponieważ "uznaliśmy konieczność zachowania wartości marki i znajomości naszych obecnych podmarek," powiedziała Wolff, dodając, że HP "uznało, że stworzenie dodatkowych nazw produktów jak Dragonfly sprawiło, że produkty te wyróżniały się, zamiast być postrzegane jako część spójnego portfolio."

Jak można się teraz spodziewać w przypadku każdego rebrandingu technologicznego, kampanii marketingowej, lub premiery produktu, HP ogłasza również nowy emblemat, który pojawi się na swoich komputerach, jak również innych produktach lub usługach, które znacząco wykorzystują sztuczną inteligencję. Dwa laptopy ogłoszone dzisiaj noszą to logo. Według Wolff, logo na komputerach oznacza, że systemy te mają zintegrowany NPU "z prędkością 40+ bilionów operacji na sekundę." Posiadają także chatbota opartego na ChatGPT 4, powiedział mi przedstawiciel HP.

ELI5: HP zmienia nazwy swoich laptopów na klasyczną markę "Omni", zamiast dotychczasowych Spectre i Dragonfly. Komputery konsumenckie będą teraz oznaczane jako OmniBook, OmniDesk lub OmniStudio, z dodanym modyfikatorem od 3 do 5, 7, X lub Ultra. Producenci chcą, by nowe komputery zapewniały różne poziomy wydajności i funkcjonalności. HP wprowadziło nowy model - OmniBook X, z nowymi parametrami technicznymi. Producent zmienia także nazwy serii biznesowych na ProBooks, ProDesktop i ProStudio, z modyfikatorami od 2 do 4. Linia elitarna będzie oznaczona jako EliteBook, EliteDesk i EliteStudio. HP wprowadza nowe logo na produkty, symbolizujące wykorzystanie sztucznej inteligencji.

Źródła:

MacBook All-Screen M5 z rozkładanym ekranem ma być wprowadzony na rynek w 2026 roku

Apple pracuje nad urządzeniami z rozkładanym ekranem na całą powierzchnię. W odróżnieniu od swoich konkurentów, skupia się jednak mniej na smartfonach i tabletach z rozkładanym ekranem, a bardziej na laptopach z rozkładanym ekranem na całą powierzchnię. Ming-Chi Kuo wcześniej informował, że Apple pracuje nad urządzeniem MacBook o przekątnej ekranu 20,3 cala na rok 2027, ale dziś analityk podzielił się kilkoma istotnymi nowymi szczegółami dotyczącymi futurystycznego modelu MacBooka. Jednym z tych szczegółów jest fakt, że Apple teraz planuje wcześniejsze wprowadzenie produktu w 2026 roku.

Oto kilka kluczowych cech, których Kuo oczekuje, że zobaczymy w MacBooku na całą powierzchnię: 1. Nadal możliwe są różne opcje ekranu rozkładanego, gdzie ekran o przekątnej 20,3 cala potencjalnie zostanie zastąpiony przez panel o przekątnej 18,8 cala. Pierwszy, gdy jest złożony, przypominałby obecny 14-15-calowy MacBook, podczas gdy drugi lepiej odpowiadałby nowoczesnemu modelowi o przekątnej 13-14 cali, jak mniejszy MacBook Air. 2. Planowany debiut urządzenia to 2026 rok, rok wcześniej niż wcześniej podawano. 3. Spodziewa się, że MacBook otrzyma chip serii M5, co pasuje do oczekiwanego harmonogramu dotyczącego rozprzestrzeniania się M4 w całej linii Mac do końca 2025 roku. 4. Celem Apple jest zapewnienie projektu ekranu rozkładanego bez zagięć.

ELI5: Apple pracuje nad nowym MacBookiem z ekranem, który można całkowicie rozłożyć. Będzie to laptop z dużym, rozkładanym ekranem, który pojawi się najprawdopodobniej w 2026 roku. Laptop będzie miał różne opcje ekranu, od 20,3 cala do 18,8 cala. Będzie również korzystać z nowego układu M5. Apple stara się także zaprojektować ekran bez zagięć.

Źródła:

Dlaczego Twój Router Wi-Fi Pełni również Funkcję Apple AirTag

Krebs On Security cytuje raport: Apple i satelitarny serwis szerokopasmowy Starlink w ostatnim czasie podjęły kroki dotyczące potencjalnych konsekwencji bezpieczeństwa i prywatności związanych z tym, jak ich usługi geo-lokalizują urządzenia. Badacze z University of Maryland twierdzą, że polegali na publicznie dostępnych danych od Apple, aby śledzić lokalizacje miliardów urządzeń na całym świecie - w tym urządzeń nie-Apple, takich jak systemy Starlink - i odkryli, że mogą używać tych danych do monitorowania zniszczeń w Gazie, a także ruchów i w wielu przypadkach tożsamości żołnierzy rosyjskich i ukraińskich. Problem dotyczy sposobu, w jaki Apple zbiera i publicznie udostępnia informacje o dokładnej lokalizacji wszystkich punktów dostępu Wi-Fi widzianych przez swoje urządzenia. Apple zbiera te dane lokalizacyjne, aby zapewnić urządzeniom Apple crowdsourcingową, niskoenergetyczną alternatywę dla ciągłego żądania współrzędnych globalnego systemu pozycjonowania (GPS).

Zarówno Apple, jak i Google operują własnymi systemami pozycjonowania opartymi na Wi-Fi (WPS), które pozyskują pewne identyfikatory sprzętowe ze wszystkich punktów dostępu bezprzewodowego, które znajdują się w zasięgu ich urządzeń mobilnych. Obie firmy rejestrują adres Media Access Control (MAC), którego używa punkt dostępu Wi-Fi, znany jako podstawowy identyfikator zestawu usług (BSSID). Okresowo, urządzenia mobilne Apple i Google będą przekazywać swoje lokalizacje - zapytując GPS i/lub korzystając z wież komórkowych jako punktów odniesienia - wzdłuż z dowolnymi pobliskimi BSSID. Ta kombinacja danych pozwala urządzeniom Apple i Google określić, gdzie się znajdują w promieniu kilku stóp lub metrów, i to jest to, co pozwala Twojemu telefonowi komórkowemu nadal wyświetlać zaplanowaną trasę, nawet gdy urządzenie nie może uzyskać sygnału GPS.

Dzięki WPS Google, urządzenie bezprzewodowe przesyła listę pobliskich BSSID punktów dostępu Wi-Fi i ich siły sygnału - za pośrednictwem zapytania do interfejsu programowania aplikacji (API) Google - której WPS odpowiada obliczoną pozycją urządzenia. WPS Google wymaga co najmniej dwóch BSSID do obliczenia przybliżonego położenia urządzenia. WPS Apple również przyjmuje listę pobliskich BSSID, ale zamiast obliczać lokalizację urządzenia na podstawie zestawu obserwowanych punktów dostępu i ich odbieranych sił sygnału, a następnie raportować ten wynik użytkownikowi, API Apple zwróci geolokacje do 400 BSSID, które są w pobliżu. Następnie używa około ośmiu z tych BSSID do określenia lokalizacji użytkownika na podstawie znanych punktów orientacyjnych.

W istocie, WPS Google oblicza lokalizację użytkownika i udostępnia ją urządzeniu. WPS Apple przekazuje swoim urządzeniom wystarczająco dużą ilość danych o lokalizacji znanych punktów dostępu w okolicy, aby urządzenia mogły samodzielnie dokonać tego oszacowania. Tak twierdzi dwóch badaczy z University of Maryland, którzy teoretyzowali, że mogą użyć rozbudowanego API Apple do mapowania ruchów poszczególnych urządzeń z dowolnego niemal zdefiniowanego obszaru świata. Para z UMD powiedziała, że spędzili miesiąc na początku swoich badań, nieustannie wysyłając zapytania do API, pytając o lokalizację ponad miliarda losowo wygenerowanych BSSID. Dowiedzieli się, że choć tylko około trzech milionów z tych losowo wygenerowanych BSSID było znanych API geolokalizacyjnemu Wi-Fi Apple, Apple również zwróciło dodatkowe 488 milionów lokalizacji BSSID już zapisanych w ich WPS z innych zapytań. "Kreśląc lokalizacje zwrócone przez WPS Apple między listopadem 2022 a listopadem 2023 roku, Levin i Rye zauważyli, że mają niemal globalny widok lokalizacji powiązanych z ponad dwoma miliardami punktów dostępu Wi-Fi," dodaje raport. "Mapa pokazywała geolokalizowane punkty dostępu niemal w każdym zakątku globu, z wyjątkiem prawie całych Chin, rozległych obszarów pustynnych w centralnej Australii i Afryce, oraz głęboko w lasach deszczowych Ameryki Południowej."

Badacze napisali: "Obserwujemy, że routery przenoszą się między miastami i krajami, co potencjalnie reprezentuje przeprowadzkę ich właściciela lub transakcję biznesową między starym a nowym właścicielem. Chociaż nie ma koniecznie relacji 1-do-1 między routerami Wi-Fi a użytkownikami, domowe routery zazwyczaj mają ich tylko kilka. Jeśli ci użytkownicy są narażoną populacją, taką jak osoby uciekające przed przemocą partnerską lub prześladowcą, ich router będący po prostu online może ujawnić nową lokalizację."

ELI5: Badacze z University of Maryland odkryli, że Apple i Starlink mogą używać danych lokalizacyjnych do śledzenia ruchów i tożsamości ludzi oraz do monitorowania zniszczeń w Gazie. Apple i Google zbierają informacje o lokalizacji urządzeń za pomocą punktów dostępu Wi-Fi, co pozwala na określenie położenia urządzenia nawet, gdy GPS nie działa. Według badaczy, firmy te mogą śledzić ruchy urządzeń w różnych częściach świata na podstawie danych o punktach dostępu. Dzięki temu mogą dowiedzieć się, gdzie się znajdują urządzenia i jak się poruszają. Dodatkowo, urządzenia Apple i Google mogą udostępniać te informacje swoim użytkownikom w celu ustalenia położenia.

Źródła:

CFPB oświadcza, że firmy oferujące Kup Teraz, Płać Później muszą przestrzegać amerykańskich przepisów dotyczących kart kredytowych

Federalna Agencja Ochrony Konsumenta oświadczyła w środę, że klienci szybko rozwijającego się sektora Kup Teraz, Płać Później mają takie same federalne zabezpieczenia jak użytkownicy kart kredytowych. Agencja ujawniła tzw. "regułę interpretacyjną", która uznała pożyczkodawców BNPL praktycznie za takich samych jak tradycyjnych dostawców kart kredytowych zgodnie z ustawą o uczciwym udzielaniu kredytu sprzed dekad. Oznacza to, że branża - obecnie zdominowana przez firmy fintechowe takie jak Affirm, Klarna i PayPal - musi zwracać pieniądze za zwrócone produkty lub anulowane usługi, musi prowadzić śledztwa w sporach dotyczących handlowców i wstrzymywać płatności podczas tych dochodzeń, oraz musi dostarczać rachunki z informacjami o opłatach.

"Bez względu na to, czy klient używa karty kredytowej czy korzysta z opcji Kup Teraz, Płać Później, mają oni prawo do ważnych zabezpieczeń konsumenckich wynikających z długoterminowych przepisów i regulacji już obowiązujących", powiedział dyrektor CFPB Rohit Chopra w komunikacie. CFPB, któremu w zeszłym tygodniu przyznano istotne zwycięstwo przez Sąd Najwyższy, intensywnie działa przeciwko amerykańskiej branży finansowej, wydając przepisy ograniczające opłaty za spóźnione płatności kart kredytowych i kary za przekroczenie limitu debetowego. Agencja, powołana po kryzysie finansowym z 2008 roku, rozpoczęła śledztwo w branży BNPL pod koniec 2021 roku.

ELI5: Federalna Agencja Ochrony Konsumenta powiedziała, że klienci usług "Kup Teraz, Płać Później" będą teraz chronieni tak samo jak ci używający kart kredytowych. To oznacza, że firmy, które oferują takie usługi, będą musiały zapewnić zwrot pieniędzy za zwrócone produkty, rozpatrywać spory z klientami, wstrzymać płatności podczas dochodzenia oraz dostarczyć rachunki z informacją o opłatach. Celem agencji jest zagwarantowanie, że konsumenci korzystający z tych usług mają takie same prawa i ochronę jak ci korzystający z kart kredytowych.

Źródła: