Mark Zuckerberg tworzy zespół wykonawców technicznych do Rady Doradczej ds. AI

Mark Zuckerberg zebrał kilku swoich kolegów z branży technologicznej do rady doradczej, aby doradzać Meta w zakresie sztucznej inteligencji i rozwoju produktów. Grupa Doradcza Meta będzie zapraszana na okresowe spotkania z zespołem zarządzającym Metą, informuje Bloomberg. Jej członkami są: CEO i współzałożyciel Stripe Patrick Collison, były CEO GitHub Nat Friedman, CEO Shopify Tobi Lutke oraz były wykonawca Microsoftu i inwestor Charlie Songhurst. "Nabrałem głębokiego szacunku dla tej grupy ludzi i ich osiągnięć w swoich dziedzinach, i jestem wdzięczny, że chcą oni dzielić się swoimi perspektywami z Metą w tak ważnym czasie, gdy podejmujemy nowe możliwości z AI i metaverse" - napisał Zuckerberg w wewnętrznej notatce do pracowników Mety, cytowany przez Bloomberga.

Rada doradcza różni się od 11-osobowej rady dyrektorów Mety, ponieważ jej członkowie nie są wybierani przez akcjonariuszy, ani nie mają obowiązku lojalności wobec Mety, poinformował Bloomberga rzecznik Mety. Rzecznik powiedział, że mężczyźni nie otrzymają wynagrodzenia za swoje role w radzie doradczej. TechCrunch zauważa, że rada obejmuje "tylko białych mężczyzn." "To różni się od faktycznej rady dyrektorów Mety i jej Rady Nadzorczej, która jest bardziej zróżnicowana pod względem płci i rasowym" - informuje TechCrunch. "Warto zauważyć, że rada doradcza ds. AI składa się wyłącznie z biznesmenów i przedsiębiorców, a nie etyków ani osób z akademickim czy głębokim tłem badawczym... dobrze udowodniono wielokrotnie, że AI nie jest jak inne produkty. To ryzykowny biznes, a konsekwencje złego wykonania mogą być daleko idące, szczególnie dla grup marginalizowanych".

ELI5: Mark Zuckerberg poprosił kilku swoich przyjaciół z branży komputerowej o pomoc w radzeniu Meta w kwestiach sztucznej inteligencji i nowych produktów. Niektórzy z tych ludzi będą spotykać się z zespołem Meta, żeby wspólnie myśleć o nowych pomysłach. Rada ta jest inna od zwykłej rady dyrektorów, ponieważ nie została wybrana przez właścicieli firmy, i nie mają obowiązku działać tylko na korzyść Meta. Mężczyźni nie dostaną pieniędzy za udział w radzie doradczej. Warto zauważyć, że w tej radzie są tylko biali mężczyźni, co jest inne niż w innych organach nadzorczych, gdzie są różne osoby z różnych środowisk.

Źródła:

Meta zamknie Workplace, swoje narzędzie do rozmów biznesowych

Meta zamyka Workplace, narzędzie sprzedawane firmom, które łączyło funkcje społecznościowe i produktywne, zgodnie z wiadomościami dla klientów uzyskanymi przez Axios i potwierdzonymi przez Metę.

Z raportu: Meta od kilku lat zwalnia pracowników i redukuje swoją gamę produktów, inwestując najpierw miliardy dolarów w metawers, a teraz w sztuczną inteligencję. Micah Collins, starszy dyrektor zarządzania produktem w Meta, wysłał wiadomość do klientów informując ich o zamknięciu. Collins powiedział, że klienci będą mogli korzystać z Workplace do września 2025 r., kiedy będzie dostępny tylko do pobrania lub odczytania istniejących danych. Usługa zostanie całkowicie zamknięta w 2026 r. Workplace był dawniej znany jako Facebook at Work i został uruchomiony w swojej obecnej formie w 2016 r. W 2021 r. firma zgłosiła, że ma 7 milionów płatnych subskrybentów.

ELI5: Firma Meta zamknie swoje narzędzie o nazwie Workplace, które pomaga firmom w komunikacji i pracy. Decyzja ta wynika z faktu, że Meta skupia się teraz na inwestycjach w nowe technologie. Workplace, znany wcześniej jako Facebook at Work, został uruchomiony w 2016 roku i miał 7 milionów płatnych użytkowników w 2021 roku.

Źródła:

Czy OpenAI, Google i Meta "pośpieszyły się" zbierając dane treningowe dla sztucznej inteligencji?

Co się stało, kiedy OpenAI wyczerpało dostęp do angielskojęzycznych danych treningowych w 2021 roku? Stworzyli narzędzie do rozpoznawania mowy, które mogło przepisywać dźwięk z filmów na YouTube, informuje New York Times, jako część dochodzenia, twierdząc, że firmy technologiczne "w tym OpenAI, Google i Meta przyśpieszyły, ignorując firmowe polityki i rozważały łamanie prawa" w poszukiwaniu danych treningowych dla sztucznej inteligencji.

Niektórzy pracownicy OpenAI mówili, że taki ruch może iść pod prąd z zasadami YouTube. YouTube, należący do Google, zabrania wykorzystywania swoich filmów do aplikacji „niezależnych” od platformy wideo. Ostatecznie zespół OpenAI przepisał ponad 1 milion godzin filmów z YouTube, powiedzieli informatorzy. W skład zespołu wchodził Greg Brockman, prezydent OpenAI, który osobiście pomagał w zbieraniu filmów. Teksty zostały następnie wprowadzone do systemu o nazwie GPT-4...

W Meta, właścicielu Facebooka i Instagrama, kierownicy, prawnicy i inżynierowie w zeszłym roku rozmawiali o kupnie wydawnictwa Simon & Schuster, aby pozyskać długie utwory, jak wynika z nagrań wewnętrznych spotkań uzyskanych przez Timesa. Rozmawiali również o zbieraniu chronionych prawami autorskimi danych z internetu, nawet jeśli wiązałoby się to z pozwami sądowymi. Negocjacje z wydawcami, artystami, muzykami i branżą wiadomości trwałyby zbyt długo, twierdzili.

Podobnie jak OpenAI, Google przepisywał filmy z YouTube, aby pozyskać tekst dla swoich modeli sztucznej inteligencji, powiedziało pięć osób znających praktyki firmy. To potencjalnie naruszało prawa autorskie do filmów, które należą do ich twórców. W zeszłym roku Google również rozszerzył swoje warunki świadczenia usług. Jedną z motywacji zmiany, według członków zespołu ds. prywatności firmy i wiadomości wewnętrznej, do której dotarł Times, było umożliwienie Google’owi korzystania z publicznie dostępnych Google Docs, recenzji restauracji na Google Maps i innych materiałów online dla większej liczby swoich produktów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.

Niektórzy pracownicy Google'a byli świadomi, że OpenAI pozyskało filmy z YouTube dla danych. Ale nie przeszkodzili OpenAI, ponieważ Google również używał transkryptów filmów z YouTube do treningu swoich modeli sztucznej inteligencji. Takie praktyki mogły naruszać prawa autorskie twórców filmów na YouTube. Więc jeśli Google zrobiłby hałas w sprawie OpenAI, mogłoby się to wiązać z publicznym oburzeniem przeciwko jego własnym metodom. Artykuł dodaje, że niektóre firmy technologiczne teraz nawet rozwijają „syntetyczne” informacje, aby trenować sztuczną inteligencję.

„To nie są organiczne dane tworzone przez ludzi, ale tekst, obrazy i kod, które modele sztucznej inteligencji produkują - innymi słowy, systemy uczą się na podstawie tego, co same generują.”

ELI5: OpenAI, Google i Meta próbowały pozyskać dane do trenowania sztucznej inteligencji m.in. przez przepisywanie dźwięku z filmów na YouTube. Robiły to pomimo ryzyka łamania prawa i polityk firm, takich jak YouTube, który zabrania wykorzystywania swoich filmów w taki sposób. Firmy te również rozmawiały o innych kontrowersyjnych metodach pozyskiwania danych, takich jak kupno wydawnictw czy zbieranie informacji chronionych prawami autorskimi z internetu. Te działania wywołały dyskusje o naruszeniach praw autorskich i zapoczątkowały rozwój "syntetycznych" danych do trenowania sztucznej inteligencji.

Źródła: