Nadużywanie Fitbit przez Google jest kontynuowane wraz z zamknięciem aplikacji internetowej

Nadużywanie marki Fitbit przez Google jest kontynuowane wraz z zamknięciem internetowego pulpitu nawigacyjnego. Fitbit.com był zarówno witryną sklepową, jak i sposobem dla użytkowników na uzyskanie interfejsu użytkownika z dużym ekranem do przeglądania wielu danych fitness. Sklep został zamknięty w kwietniu, a teraz pulpit nawigacyjny umiera w lipcu.

W poście na forum "Fitbit Community" firma stwierdziła: "W przyszłym miesiącu konsolidujemy pulpit nawigacyjny Fitbit.com w aplikacji Fitbit. Przeglądarka internetowa nie będzie już oferować dostępu do pulpitu nawigacyjnego Fitbit.com po 8 lipca 2024 r.". To wszystko. Nie ma żadnego zamiennika ani nowej rzeczy związanej z fitnessem, którą Google jest bardziej zainteresowany; funkcjonalność internetowa jest po prostu usuwana. Przypominamy, że Google było kiedyś firmą internetową. Teraz to aplikacja na telefon albo nic. Google zrobił to samo z własnym produktem Google Fit w 2019 roku.

ELI5: Google zamyka stronę internetową Fitbit.com i przekłada jej funkcje do aplikacji Fitbit. To oznacza, że nie będzie już można korzystać z pulpitu nawigacyjnego Fitbit.com po 8 lipca 2024 roku. Google skupia się teraz bardziej na aplikacji mobilnej niż na stronie internetowej.

Źródła:

Google rozpocznie trwałe usuwanie historii lokalizacji użytkowników

Google usunie wszystko, co wie o wcześniej odwiedzanych przez użytkowników lokalizacjach, poinformowała firma, rok po tym, jak zobowiązała się do zmniejszenia ilości danych osobowych przechowywanych o użytkownikach. Z raportu: Funkcja "osi czasu" firmy - wcześniej znana jako Historia Lokalizacji - będzie nadal działać dla tych, którzy zdecydują się z niej skorzystać, pozwalając im przewijać potencjalnie dziesięciolecia historii podróży, aby sprawdzić, gdzie byli w określonym czasie. Jednak wszystkie dane wymagane do działania tej funkcji będą zapisywane lokalnie, na ich własnych telefonach lub tabletach, a żadne z nich nie będą przechowywane na serwerach firmy.

W wiadomości e-mail wysłanej przez firmę do użytkowników Map Google, którą widział Guardian, Google poinformowało, że mają oni czas do 1 grudnia, aby zapisać wszystkie swoje stare podróże, zanim zostaną one usunięte na zawsze. Użytkownicy nadal będą mogli tworzyć kopie zapasowe swoich danych, jeśli obawiają się ich utraty lub chcą je zsynchronizować na różnych urządzeniach, ale nie będzie to już odbywać się domyślnie. Firma skraca również domyślny czas przechowywania historii lokalizacji. Teraz poprzednie lokalizacje będą usuwane po zaledwie trzech miesiącach, w porównaniu z poprzednim domyślnym okresem półtora roku. W poście na blogu ogłaszającym zmiany, Google nie podał konkretnego powodu aktualizacji, poza sugerowaniem, że użytkownicy mogą chcieć usunąć informacje z historii lokalizacji, jeśli "planują niespodziewane przyjęcie urodzinowe ".

ELI5: Google postanowiło usunąć zapisane informacje o lokalizacjach użytkowników. Osoby, które chcą zachować te dane, powinny zrobić to przed 1 grudnia. Teraz Google będzie przechowywać te dane krócej - tylko przez trzy miesiące, zamiast półtora roku. Można też zapisać kopie zapasowe na swoim urządzeniu, ale już nie będą one automatycznie synchronizowane.

Źródła:

Sąd orzekł, że brytyjski pozew reklamowy przeciwko Google o wartości 17 miliardów dolarów może być kontynuowany

Raport agencji Reuters: Google Alphabet musi zmierzyć się z pozwem o wartości do 17,4 miliarda dolarów za rzekome nadużywanie swojej dominacji na rynku reklamy internetowej, orzekł w środę londyński Competition Appeal Tribunal (CAT). Pozew, który domaga się odszkodowania w imieniu wydawców stron internetowych i aplikacji z siedzibą w Wielkiej Brytanii, jest najnowszą sprawą, która koncentruje się na praktykach biznesowych giganta wyszukiwania. Ad Tech Collective Action wnosi pozew w imieniu wydawców, którzy twierdzą, że ponieśli straty z powodu rzekomo antykonkurencyjnego zachowania Google.

Google w zeszłym miesiącu wezwał CAT do zablokowania sprawy, która według niego była niespójna. Firma "zdecydowanie odrzuca podstawowe zarzuty", stwierdzili jej prawnicy w dokumentach sądowych. CAT powiedział w pisemnym orzeczeniu, że poświadczy, że sprawa będzie kontynuowana w kierunku procesu, który prawdopodobnie nie odbędzie się przed końcem 2025 roku. Trybunał podkreślił również, że test certyfikacji sprawy w ramach brytyjskiego systemu postępowań zbiorowych - który jest mniej więcej odpowiednikiem amerykańskiego systemu pozwów zbiorowych - jest stosunkowo niski. "Google konstruktywnie współpracuje z wydawcami w Wielkiej Brytanii i Europie" - powiedział w oświadczeniu dyrektor prawny Google Oliver Bethell. Bethell dodał: "Ten pozew ma charakter spekulacyjny i oportunistyczny. Sprzeciwimy się mu energicznie i w oparciu o fakty".

ELI5: Raport agencji Reuters, który mówi o tym, że firma Google musi stawić czoło pozwowi o dużą sumę pieniędzy za nadużycie swojej pozycji na rynku reklamy internetowej. Władze zdecydowały, że sprawa będzie toczyć się dalej, ale proces prawdopodobnie nie rozpocznie się przed końcem 2025 roku. Google twierdzi, że jest niewinny i kwestionuje zarzuty. Certyfikacja sprawy w Wielkiej Brytanii jest na razie na niskim poziomie. Dyrektor prawny Google zapewnia, że firma współpracuje z wydawcami i uważa, że pozew jest bezpodstawny.

Źródła:

Google: Przestań próbować oszukiwać pracowników fałszywymi wiadomościami phishingowymi

Udostępniony przez anonimowego czytelnika raport: Czy twój pracodawca niedawno wysłał Ci fałszywą wiadomość phishingową? Pracodawcy czasami symulują wiadomości phishingowe, aby szkolić pracowników, jak rozpoznawać zagrożenia hakerskie. Jednak jeden menedżer bezpieczeństwa w Google argumentuje, że branża IT powinna zrezygnować z tej praktyki, nazywając ją kontrproduktywną. „PSA dla specjalistów z zakresu bezpieczeństwa cybernetycznego: Nasi współpracownicy są zmęczeni byciem „oszukiwanymi” przez ćwiczenia phishingowe, i sprawia to, że nas nienawidzą bez żadnych korzyści" - napisał Matt Linton, menedżer incydentów bezpieczeństwa w Google.

Linton opublikował również wpis na blogu Google Security dotyczący wad dzisiejszych testów symulujących phishing. Firma jest zobowiązana do wysyłania fałszywych wiadomości phishingowych do swoich pracowników, aby spełnić wymagania dotyczące zgodności z bezpieczeństwem rządu USA. W tych testach Google wysyła pracownikowi fałszywą wiadomość phishingową. Jeśli pracownik kliknie link w wiadomości, otrzyma informację, że nie zdał testu i zazwyczaj będzie musiał przejść jakiś rodzaj szkolenia. Jednak Linton argumentuje, że testy symulujące phishing mogą prowadzić do szkodliwych skutków ubocznych, które mogą podważyć bezpieczeństwo firmy. „Nie ma dowodów na to, że testy te prowadzą do mniejszej liczby udanych kampanii phishingowych" - powiedział Linton, zauważając, że ataki phishingowe nadal pomagają hakerom zdobyć przyczółek w sieciach, pomimo takiego szkolenia. Wskazał także na badanie z 2021 roku, które trwało 15 miesięcy i doszło do wniosku, że takie testy phishingowe nie „sprawiają, że pracownicy są bardziej odporni na phishing."

ELI5: Niektórzy pracodawcy wysyłają fałszywe wiadomości, żeby sprawdzić, czy pracownicy potrafią je rozpoznać, ale menedżer z Google uważa, że testy te mogą więcej zaszkodzić niż pomóc. Mówi, że mimo takich szkoleń, hakerzy i tak nadal mogą atakować firmy skutecznie. To oznacza, że testy takie nie zapewniają zwiększenia odporności pracowników na takie zagrożenia.

Źródła:

Dlaczego Twój Router Wi-Fi Pełni również Funkcję Apple AirTag

Krebs On Security cytuje raport: Apple i satelitarny serwis szerokopasmowy Starlink w ostatnim czasie podjęły kroki dotyczące potencjalnych konsekwencji bezpieczeństwa i prywatności związanych z tym, jak ich usługi geo-lokalizują urządzenia. Badacze z University of Maryland twierdzą, że polegali na publicznie dostępnych danych od Apple, aby śledzić lokalizacje miliardów urządzeń na całym świecie - w tym urządzeń nie-Apple, takich jak systemy Starlink - i odkryli, że mogą używać tych danych do monitorowania zniszczeń w Gazie, a także ruchów i w wielu przypadkach tożsamości żołnierzy rosyjskich i ukraińskich. Problem dotyczy sposobu, w jaki Apple zbiera i publicznie udostępnia informacje o dokładnej lokalizacji wszystkich punktów dostępu Wi-Fi widzianych przez swoje urządzenia. Apple zbiera te dane lokalizacyjne, aby zapewnić urządzeniom Apple crowdsourcingową, niskoenergetyczną alternatywę dla ciągłego żądania współrzędnych globalnego systemu pozycjonowania (GPS).

Zarówno Apple, jak i Google operują własnymi systemami pozycjonowania opartymi na Wi-Fi (WPS), które pozyskują pewne identyfikatory sprzętowe ze wszystkich punktów dostępu bezprzewodowego, które znajdują się w zasięgu ich urządzeń mobilnych. Obie firmy rejestrują adres Media Access Control (MAC), którego używa punkt dostępu Wi-Fi, znany jako podstawowy identyfikator zestawu usług (BSSID). Okresowo, urządzenia mobilne Apple i Google będą przekazywać swoje lokalizacje - zapytując GPS i/lub korzystając z wież komórkowych jako punktów odniesienia - wzdłuż z dowolnymi pobliskimi BSSID. Ta kombinacja danych pozwala urządzeniom Apple i Google określić, gdzie się znajdują w promieniu kilku stóp lub metrów, i to jest to, co pozwala Twojemu telefonowi komórkowemu nadal wyświetlać zaplanowaną trasę, nawet gdy urządzenie nie może uzyskać sygnału GPS.

Dzięki WPS Google, urządzenie bezprzewodowe przesyła listę pobliskich BSSID punktów dostępu Wi-Fi i ich siły sygnału - za pośrednictwem zapytania do interfejsu programowania aplikacji (API) Google - której WPS odpowiada obliczoną pozycją urządzenia. WPS Google wymaga co najmniej dwóch BSSID do obliczenia przybliżonego położenia urządzenia. WPS Apple również przyjmuje listę pobliskich BSSID, ale zamiast obliczać lokalizację urządzenia na podstawie zestawu obserwowanych punktów dostępu i ich odbieranych sił sygnału, a następnie raportować ten wynik użytkownikowi, API Apple zwróci geolokacje do 400 BSSID, które są w pobliżu. Następnie używa około ośmiu z tych BSSID do określenia lokalizacji użytkownika na podstawie znanych punktów orientacyjnych.

W istocie, WPS Google oblicza lokalizację użytkownika i udostępnia ją urządzeniu. WPS Apple przekazuje swoim urządzeniom wystarczająco dużą ilość danych o lokalizacji znanych punktów dostępu w okolicy, aby urządzenia mogły samodzielnie dokonać tego oszacowania. Tak twierdzi dwóch badaczy z University of Maryland, którzy teoretyzowali, że mogą użyć rozbudowanego API Apple do mapowania ruchów poszczególnych urządzeń z dowolnego niemal zdefiniowanego obszaru świata. Para z UMD powiedziała, że spędzili miesiąc na początku swoich badań, nieustannie wysyłając zapytania do API, pytając o lokalizację ponad miliarda losowo wygenerowanych BSSID. Dowiedzieli się, że choć tylko około trzech milionów z tych losowo wygenerowanych BSSID było znanych API geolokalizacyjnemu Wi-Fi Apple, Apple również zwróciło dodatkowe 488 milionów lokalizacji BSSID już zapisanych w ich WPS z innych zapytań. "Kreśląc lokalizacje zwrócone przez WPS Apple między listopadem 2022 a listopadem 2023 roku, Levin i Rye zauważyli, że mają niemal globalny widok lokalizacji powiązanych z ponad dwoma miliardami punktów dostępu Wi-Fi," dodaje raport. "Mapa pokazywała geolokalizowane punkty dostępu niemal w każdym zakątku globu, z wyjątkiem prawie całych Chin, rozległych obszarów pustynnych w centralnej Australii i Afryce, oraz głęboko w lasach deszczowych Ameryki Południowej."

Badacze napisali: "Obserwujemy, że routery przenoszą się między miastami i krajami, co potencjalnie reprezentuje przeprowadzkę ich właściciela lub transakcję biznesową między starym a nowym właścicielem. Chociaż nie ma koniecznie relacji 1-do-1 między routerami Wi-Fi a użytkownikami, domowe routery zazwyczaj mają ich tylko kilka. Jeśli ci użytkownicy są narażoną populacją, taką jak osoby uciekające przed przemocą partnerską lub prześladowcą, ich router będący po prostu online może ujawnić nową lokalizację."

ELI5: Badacze z University of Maryland odkryli, że Apple i Starlink mogą używać danych lokalizacyjnych do śledzenia ruchów i tożsamości ludzi oraz do monitorowania zniszczeń w Gazie. Apple i Google zbierają informacje o lokalizacji urządzeń za pomocą punktów dostępu Wi-Fi, co pozwala na określenie położenia urządzenia nawet, gdy GPS nie działa. Według badaczy, firmy te mogą śledzić ruchy urządzeń w różnych częściach świata na podstawie danych o punktach dostępu. Dzięki temu mogą dowiedzieć się, gdzie się znajdują urządzenia i jak się poruszają. Dodatkowo, urządzenia Apple i Google mogą udostępniać te informacje swoim użytkownikom w celu ustalenia położenia.

Źródła:

Google AI Search zaleca użytkownikom nakładać klej na pizzę, ponieważ jest trenowany na postach z Reddita

Google płaci Redditowi 60 milionów dolarów rocznie za szkolenie swojej sztucznej inteligencji na postach z Reddita, i wygląda na to, że sztuczna inteligencja Google teraz czerpie bezpośrednio z dna internetu. Wyszukiwanie z AI Google'a dotyczące "sera nie przylepiającego się do pizzy" to genialna informacja, którą zdobył z 11-letniego posta na Reddit.

ELI5: Google płaci Redditowi dużo pieniędzy za korzystanie z postów na Reddicie do nauki swojej sztucznej inteligencji, a teraz ta AI zdobywa informacje z różnych miejsc w internecie, np. z Reddita, jak ten o serze nie przylepiającym się do pizzy.

Źródła:

Google usuwa wsparcie dla RISC-V z Androidowego Jądra, zaprzecza porzuceniu swoich wysiłków

Senior Software Engineer w Google, który według swojego LinkedIn prowadzi Zespół Systemów Androida i pracuje nad forkowaniem jądra Linuxa dla Androida, przesłał serię poprawek do AOSP, które "usuwały wsparcie ACK dla riscv64." Opis tych poprawek stwierdza, że "wsparcie dla jąder risc64 GKI zostało wstrzymane."

ACK oznacza Android Common Kernel i odnosi się do gałęzi downstream oficjalnych jąder Linuxa kernel.org, które Google utrzymuje. ACK to w zasadzie Linux plus kilka "patchy dla społeczności Androida, które nie zostały jeszcze włączone do głównych jąder lub jąder wspieranych długoterminowo (LTS)". Istnieje kilka gałęzi ACK, w tym android-mainline, która jest główną gałęzią rozwoju, z której jest forkowane do gałęzi jądra „GKI”, które odpowiadają określonej kombinacji wspieranego jądra Linux i wersji systemu Android. GKI oznacza Generic Kernel Image i odnosi się do jądra zbudowanego z jednej z tych gałęzi. Każde certyfikowane urządzenie z Androidem jest dostarczane z jądrem opartym na jednej z tych gałęzi GKI, ponieważ Google obecnie nie certyfikuje urządzeń z Androidem z jądrem zbudowanym na podstawie głównej gałęzi Linuxa.

Ponieważ te poprawki usuwają wsparcie dla jądra RISC-V, wsparcie dla kompilacji jądra RISC-V i wsparcie dla emulatora RISC-V, jakakolwiek firma chcąca skompilować wersję Androida na bazie RISC-V musiałaby teraz utworzyć i utrzymywać własny fork Linuxa z wymaganymi patchami ACK i RISC-V. Biorąc pod uwagę, że Google obecnie certyfikuje tylko wersje Androida z jądrem GKI zbudowanymi z gałęzi ACK, oznacza to, że najprawdopodobniej nie zobaczymy certyfikowanych wersji Androida na sprzęcie RISC-V w najbliższej przyszłości.

Początkowa interpretacja tych poprawek sugerowała, że Google przygotowywał się do zaniechania wsparcia RISC-V w Androidzie, ponieważ to było najbardziej oczywiste wnioskowanie. Jednak rzecznik Google powiedział że: "Android będzie nadal wspierał RISC-V. Ze względu na szybkie tempo iteracji, nie jesteśmy jeszcze gotowi do udostępnienia jednego obsługiwanego obrazu dla wszystkich producentów. Ta konkretna seria poprawek usuwa wsparcie dla RISC-V z Android Generic Kernel Image (GKI)." Na podstawie oświadczenia Google'a, Rahman sugeruje, że "jest jeszcze wiele pracy do zrobienia, zanim Android będzie gotowy dla RISC-V."

"Nawet jeśli będzie gotowy, Google będzie musiał ponownie dodać wsparcie RISC-V do jądra. Decyzja Google'a oznacza prawdopodobnie, że będziemy musieli poczekać nawet dłużej niż się spodziewano, aby zobaczyć komercyjne urządzenia z Androidem działające na chipie RISC-V."

ELI5: Google właśnie przesłało poprawki do swojego systemu Androida, aby usunąć wsparcie dla jądra RISC-V. RISC-V to specjalny rodzaj jądra komputerowego. Zmiana ta oznacza, że ​​jeśli ktoś chce używać Androida na RISC-V, musi stworzyć własne jądro. Mimo tego Google zapewnia, że Android nadal będzie wspierać RISC-V, ale konieczna będzie dodatkowa praca.

Źródła:

Nowa funkcja Google ukryta pod kategorią 'Więcej' pokazuje linki do stron internetowych

Po wprowadzeniu funkcji, która dodaje do wyników wyszukiwania więcej sztuczek opartych na sztucznej inteligencji niż kiedykolwiek, Google eksperymentuje z nową, "radykalną" funkcją, która pozwala użytkownikom zobaczyć tylko te wyniki... których poszukiwali, w formie zwykłych linków tekstowych. Takich, z których większość ludzi faktycznie korzysta z Google. 'Wprowadziliśmy nowy filtr 'Web', który wyświetla tylko linki oparte na tekście, tak jak moglibyście filtrować wyniki, aby pokazać inne rodzaje wyników, takie jak obrazy czy filmy' - napisał oficjalny profil Google Search Liaison na Twitterze prowadzony przez Danny'ego Sullivana. Opcja ta pojawi się na szczycie wyników wyszukiwania, pod opcją 'Więcej'.

'Dodaliśmy to po usłyszeniu od niektórych osób, że czasem wolałyby zobaczyć tylko linki do stron internetowych w wynikach wyszukiwania, na przykład jeśli szukają długich dokumentów tekstowych, korzystając z urządzenia z ograniczonym dostępem do internetu, albo jeśli po prostu wolą, aby wyniki oparte na tekście były pokazywane oddzielnie od funkcji wyszukiwania' - napisał Sullivan. 'Jeśli należysz do tej grupy, ciesz się!' Korzystanie z Google stało się w ostatnich latach uciążliwym, mylącym doświadczeniem dla użytkowników, ponieważ stopniowo zaczął priorytetyzować reklamy i sponsorowane wyniki, oraz strony internetowe generowane przez sztuczną inteligencję ponad autentyczne, stworzone przez ludzi witryny internetowe.

ELI5: Google wprowadził nową funkcję, która pozwala użytkownikom zobaczyć tylko zwykłe linki tekstowe podczas wyszukiwania. To oznacza, że można teraz filtrować wyniki i wyświetlać tylko linki do stron internetowych, bez innych rzeczy jak obrazy czy filmy. Jest to reakcja na rosnącą ilość reklam i sponsorowanych wyników, które Google wcześniej promował, co sprawiało, że korzystanie z wyszukiwarki stało się trudniejsze dla użytkowników.

Źródła:

Niewidoczny znak wodny AI od Google pomoże identyfikować teksty generatywne i wideo

Wśród wielu nowych modeli i narzędzi AI, jakie dziś ogłosiła firma Google, jest również rozszerzenie technologii znakowania wodnego i detekcji treści AI.

The Verge: CEO DeepMind, Demis Hassabis, po raz pierwszy wystąpił na scenie podczas konferencji dla deweloperów Google I/O we wtorek, aby opowiedzieć nie tylko o nowych narzędziach AI zespołu, takich jak generator wideo Veo, ale także o nowym ulepszonym systemie znakowania wodnego SynthID. Teraz można oznaczać w ten sposób filmy, które zostały wygenerowane cyfrowo, a także teksty wygenerowane przez AI. Google udostępnił również funkcję wstrzykiwania niesłyszalnych znaków wodnych przez SynthID do muzycznych utworów wygenerowanych przez AI za pomocą modelu Lyria zespołu DeepMind. SynthID to tylko jedno z kilku zabezpieczeń AI w opracowaniu, aby zapobiec nadużyciom przez branżę technologiczną. Administracja Bidena poprzez agencje federalne kieruje opracowywaniem wytycznych.

ELI5: Firma Google ogłosiła rozszerzenie technologii znakowania wodnego i detekcji treści AI na nowe nośniki. Teraz można oznaczać filmy i teksty wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Dodatkowo, udostępnili funkcję wstrzykiwania niesłyszalnych znaków wodnych do muzyki stworzonej przez AI. Działania te mają na celu zapobieganie nadużyciom w branży technologicznej.

Źródła:

Google stawia na twórców filmowych ze swoim nowym modelem wideo opartym na sztucznej inteligencji generatywnej Veo

Podczas dzisiejszej konferencji dla deweloperów I/O Google ogłosił Veo, swój najnowszy model wideo oparty na sztucznej inteligencji generatywnej, który „może generować filmy o rozdzielczości 1080p, dłuższe niż jedna minuta, w szerokim spektrum wizualnych i filmowych stylów” - donosi The Verge.

Z raportu: Veo posiada „zaawansowane zrozumienie języka naturalnego”, według komunikatu prasowego Google, umożliwiając modelowi zrozumienie terminów filmowych, takich jak „timelapse” czy „powietrzne ujęcia krajobrazu”. Użytkownicy mogą kierować działaniem modelu za pomocą tekstowych, wizualnych lub wideo-podobnych poleceń, a Google twierdzi, że tworzone filmy są „bardziej spójne i koherentne”, przedstawiając bardziej realistyczne ruchy ludzi, zwierząt i obiektów w trakcie ujęć. Dyrektor generalny Google DeepMind, Demis Hassabis, powiedział podczas zapowiedzi prasowej w poniedziałek, że wyniki wideo można doskonalić za pomocą dodatkowych poleceń i że Google eksploruje dodatkowe funkcje, aby umożliwić Veo produkcję storyboardów i dłuższych scen.

Podobnie jak w przypadku wielu takich prezentacji modeli AI, większość osób, które chciałyby wypróbować Veo samodzielnie, najprawdopodobniej będzie musiała poczekać. Google twierdzi, że zaprasza wybranych filmowców i twórców do eksperymentowania z modelem, aby określić, jak najlepiej wspierać kreatywnych i będzie rozwijać te kolaboracje, aby zapewnić, że „twórcy mają wpływ” na to, jak rozwijane są technologie AI Google. Niektóre funkcje Veo będą również dostępne dla „wybranych twórców w nadchodzących tygodniach” w prywatnym podglądzie wideoFX - można zapisać się na listę oczekujących, by mieć wcześniejszą możliwość przetestowania możliwości.

Google planuje również dodać niektóre z możliwości platformy do YouTube Shorts „w przyszłości”. Oprócz nowych modeli i narzędzi AI, Google powiedział, że rozszerza swoją technologię znakowania wodnego i wykrywania treści AI. Nowy ulepszony system znakowania wodnego SynthID firmy „może teraz oznaczać wideo, które zostało wygenerowane cyfrowo, jak i teksty wygenerowane za pomocą AI”, donosi The Verge w osobnym raporcie.

ELI5: Google ogłosił nowy model wideo o nazwie Veo, który może tworzyć filmy o wysokiej jakości, dłuższe niż jedna minuta, w różnych stylach filmowych. Można komunikować się z Veo za pomocą tekstu, obrazów lub filmów, aby stworzyć filmy bardziej spójne i realistyczne. Google zaprasza filmowców do eksperymentowania z modelem i planuje wprowadzić go do YouTube Shorts w przyszłości. Google również rozwija technologię znakowania wodnego i wykrywania treści AI.

Źródła: