Home Assistant ma nowy cel - stanie się marką konsumencką

Raport z Ars Technica: Home Assistant, do niedawna, był projektem o szerokim zakresie i trudnym do zdefiniowania. Platforma open source dla inteligentnego domu jest systemem operacyjnym, który można uruchomić w dowolnym miejscu i ma na celu połączenie wszystkich urządzeń. Ale to także dedykowane urządzenia Raspberry Pi, w wersji Yellow i Green. Jest całkowicie darmowy, ale otrzymuje finansowanie od prywatnej firmy świadczącej usługi cloud, Nabu Casa. Zawiera projekt tiny board ESPHome i inne wzajemnie połączone elementy. Ma szeroko zakrojone cele dotyczące asystentów głosowych, ale nie chce być Alexą ani Google Assistant. Home Assistant to wiele rzeczy.

Po ostatnich wiadomościach, kształt Home Assistant jest teraz nieco łatwiejszy do rozpoznania. Wszystkie cele projektu teraz podlegają Open Home Foundation, organizacji non-profit, która teraz obejmuje Home Assistant i ponad 240 powiązanych elementów. Jej deklaracja misji jest odświeżająca, a jednocześnie szczera co do stanu współczesnych projektów open source. "Zrobiliśmy to, aby stworzyć ochronę przeciwko kapitalizmowi nadzorczemu, ryzyku wykupu oraz temu, że projekty open-source stają się porzuconymi", jak to stwierdza Open Home Foundation w oświadczeniu prasowym. "W pewnym stopniu ta ochrona jest nawet przeciwko naszej przyszłej wizji - dzięki czemu użytkownicy inteligentnych domów będą mogli korzystać z korzyści przez lata, jeśli nie dekady. Bez względu na to, co się wydarzy." Oprócz utrzymywania finansowania dla Home Assistant i zabezpieczenia przed wykupami lub utratą misji, fundacja zamierza pomagać w finansowaniu i współpracy z zewnętrznymi projektami kluczowymi dla Home Assistant, takimi jak Z-Wave JS i Zigbee2MQTT.

Ambicje Home Assistant nie kończą się na pieniądzach i miejscach w zarządzie. Celem jest również "bycie aktywnym obrońcą politycznym" w dziedzinie inteligentnego domu, wobec trzech głównych zasad:

  • Prywatność danych, co oznacza urządzenia z opcjami tylko lokalnymi oraz usługi cloud z wyraźnymi zgodami
  • Wybór w korzystaniu z urządzeń między sobą poprzez standardy otwarte i lokalne interfejsy API
  • Zrównoważenie poprzez ponowne wykorzystanie starych urządzeń i urządzeń poza określonymi przez firmę okresami użytkowania

Co istotne, jednostki nie mogą przekazywać skromnych darowizn na rzecz Open Home Foundation. Zamiast tego fundacja prosi zwolenników o zakup subskrypcji Nabu Casa lub przekazanie kodu lub innej pomocy dla jej projektów open source.

ELI5: Home Assistant to platforma dla inteligentnego domu, która połączy wszystkie urządzenia w jednym miejscu. Teraz jest zarządzana przez Open Home Foundation, organizację non-profit, która dba o projekty open source. Jej celem jest zapewnienie prywatności danych, swobody wyboru urządzeń oraz zrównoważonego podejścia do korzystania z technologii. Fundacja prosi o wsparcie poprzez subskrypcje Nabu Casa lub pomoc w projektach open source.

Źródła:

Bruce Perens prezentuje projekt licencji Post-Open Zero Cost License

Po przekonaniu świata do zakupu oprogramowania open source oraz porzuceniu testu kodu Morse'a dla licencji radioamatorskich, Bruce Perens ma nową strategię: opracowanie licencji, która zapewni programistom oprogramowania otrzymywanie rekompensaty od dużych korporacji korzystających z ich pracy.

Nowa licencja Post-Open Zero Cost License ma na celu zniwelowanie dysproporcji finansowych w użytkowaniu oprogramowania open source i zawiera postanowienia przeciwko wykorzystywaniu treści do szkolenia modeli AI, dostosowując swoje egzekwowanie do organizacji non-profit związanych z prawami autorskimi, takich jak ASCAP. Oto fragment z wywiadu przeprowadzonego przez The Register z Perensem: Licencja stanowi jeden z elementów - odpłatną licencję trzeba jeszcze dobrze przeanalizować - którymi Perens ma nadzieję wesprzeć swoją proponowaną licencją Post-Open, która ma pomóc programistom otrzymać wynagrodzenie za korzystanie z ich pracy przez duże korporacje.

"Możesz użyć dwóch paradygmatów," wyjaśnia w wywiadzie. "Jeden to Spotify, a drugi to ASCAP, BMI i SESAC. Różnica polega na tym, że Spotify to firma z zyskiem. I muszą oni rozdzielać zyski dla swoich akcjonariuszy zanim zapłacą muzykom. I w rezultacie muzycy skarżą się, że w ogóle nie dostają zbyt wiele."

Pragnie, aby jego nowa licencja - mająca uzupełnić, a nie zastąpić, licencjonowanie open source - była zarządzana przez organizację non-profit 501(c)(6). Ta jednostka zajmowałaby się wypłacaniem wynagrodzeń dla programistów. Wskazuje na organizacje udostępniania praw autorskich w muzyce jako szablon, chociaż spośród ASCAP, BMI, SECAC i GMR tylko ASCAP pozostaje non-profitową.

Pomysł zakłada, że firmy osiągające roczne przychody przekraczające 5 milionów dolarów dzięki wykorzystaniu oprogramowania Post-Open w produkcie płatnym musiałby zapłacić 1 procent swoich dochodów z powrotem do tej organizacji zarządzającej, która rozprowadziłaby środki na utrzymujących projekt(y) open source uczestniczących. Obejmowałoby to całe oprogramowanie Post-Open używane przez organizację. "Napisana przeze mnie licencja jest długa - mniej więcej tak długa jak Affero GPL 3, która ma już 17 lat, i musiała poradzić sobie z o wiele większą ilością problemów niż wcześniejsze licencje," wyjaśnia Perens. "Więc przynajmniej moja licencja nie jest nadmiernie długa. Radzi sobie z wszystkimi nadużyciami programistów, których jestem świadomy, w tym sprawami, w których byłem zaangażowany bezpośrednio, jak Open Source Security v. Perens, i Jacobsen v. Katzer."

ELI5: Bruce Perens pracuje nad nową licencją o nazwie Post-Open Zero Cost License, która ma zapewnić programistom otrzymywanie rekompensaty od dużych korporacji za korzystanie z ich oprogramowania open source. Licencja ta ma na celu zniwelowanie nierówności finansowych w użytkowaniu oprogramowania open source i chronić twórców przed wykorzystaniem ich pracy np. do uczenia modeli sztucznej inteligencji. Plan Perensa obejmuje stworzenie organizacji non-profit, która będzie zajmować się wypłacaniem wynagrodzeń dla programistów oraz egzekwowaniem zgodności z licencją. Firmy korzystające z oprogramowania Post-Open i osiągające roczne przychody powyżej 5 milionów dolarów musiałby płacić 1 procent swoich dochodów na rzecz tej organizacji.

Źródła:

Czy Rivos buduje układ AI oparty na RISC-V?

Kiedy Apple wytoczyło pozew przeciwko startupowi chipowemu Rivos (mówiąc, że w ciągu roku Rivos zatrudniło ponad 40 byłych pracowników Apple do pracy nad konkurencyjną technologią system-on-a-chip)?

We wtorek Rivos ogłosił, że pozyskał 250 milionów dolarów, "w rundzie finansowania, która umożliwi mu produkcję swojego pierwszego chipa serwerowego przeznaczonego do sztucznej inteligencji," łącząc CPU z komponentem przyspieszającym AI zoptymalizowanym pod kątem LLM i analizy danych.

Nvidia połknęła ponad 80% udziału w rynku chipów AI w 2023 roku. Jednak wiele startupów i gigantów chipowych zaczęło wprowadzać konkurencyjne produkty, takie jak Gaudi 3 Intela i chip wnioskujący Meta - oba zaprezentowane w zeszłym tygodniu. Rivos nie ujawnia szczegółów produktu, ale ujawnił, że jego plany obejmują projektowanie chipów opartych na architekturze RISC-V, która jest otwartą alternatywą dla architektur tworzonych przez Arm, Intel i Advanced Micro Devices. Korzystanie z alternatywy open source oznacza, że Rivos nie musi płacić opłat licencyjnych Armowi. "RISC-V nie ma (dużego) ekosystemu oprogramowania, dlatego postanowiłem założyć firmę, a następnie budować sprzęt zdefiniowany programowo — tak jak CUDA zrobiła z Nvidia," powiedział Lip-Bu Tan, założyciel i partner zarządzający w Walden Catalyst, jednym z inwestorów Rivos.

W międzyczasie krąży plotka, że Allen Wu, były dyrektor generalny Arm China, założył nową firmę, która będzie rozwijać chipy oparte na RISC-V. Tom's Hardware pisze: Pod przywództwem kontrowersyjnego Allena Wu, Zhongzhi Chip rzekomo przyciąga znaczący napływ talentów, w tym licznych byłych pracowników Arm, co wskazuje na poważne ambicje nowej firmy w sektorze chipów... Zhongzhi Chip efektywnie wykorzystuje swoje połączenia i tworzy sojusze z kilkoma innymi wiodącymi światowymi deweloperami chipów RISC-V.

ELI5: Apple wytoczyło pozew przeciwko startupowi Rivos, który zatrudnił byłych pracowników Apple do pracy nad konkurencyjną technologią. Rivos teraz pozyskał 250 milionów dolarów na rozwój swojego pierwszego chipa serwerowego do sztucznej inteligencji. Rivos planuje projektować chipy oparte na architekturze RISC-V, by uniknąć opłat licencyjnych na rzecz innych firm. Inny były pracownik Arm założył nową firmę, aby rozwijać chipy oparte na tej samej architekturze. Jest to część szerszego trendu alternatywnych produktów konkurencyjnych dla tych dostępnych na rynku.

Źródła:

Dlaczego "zamrożone" jądro dystrybucji Linuksa nie jest najbezpieczniejszym wyborem z punktu widzenia bezpieczeństwa?

Jeremy Allison - Sam (czytelnik Slashdot #8,157) jest wybitnym inżynierem w Rocky Linux, twórcy CIQ. W tym tygodniu opublikował post na blogu, w którym odpowiedział na obietnice dystrybucji Linuksa "starannie wybierając tylko najbardziej dopracowane i nieskazitelne łatki open source z surowego jądra Linuksa w celu stworzenia bezpiecznego jądra dystrybucji, na którym polegasz w swojej firmie".

Ale czy starannie dobrane poprawki oprogramowania (zastosowane do znanego "zamrożonego" jądra Linuksa) naprawdę zapewniają większe bezpieczeństwo? "Po ciężkiej pracy i analizie danych przeprowadzonej przez moich kolegów z CIQ, Ronniego Sahlberga i Jonathana Maple'a, w końcu mamy odpowiedź na to pytanie. Nie." *Dane pokazują, że "zamrożone" jądra Linuksa dostawców, utworzone przez rozgałęzienie od punktu wydania, a następnie przy użyciu zespołu inżynierów w celu wybrania określonych poprawek do ponownego przeniesienia do tej gałęzi, są bardziej podatne na błędy niż "stabilne" jądro Linuksa stworzone przez Grega Kroah-Hartmana. Jak to możliwe? Jeśli chcesz poznać wszystkie szczegóły, link do białej księgi znajduje się poniżej. Ale wyniki analizy nie mogą być jaśniejsze.

  • "Zamrożone" jądro dostawcy jest jądrem niezabezpieczonym. Jądro dostawcy wydane później w harmonogramie wydań jest podwójnie niebezpieczne.

  • Liczba znanych błędów w "zamrożonym" jądrze dostawcy rośnie z czasem. Wzrost liczby błędów nawet przyspiesza w czasie.

  • Istnieje zbyt wiele otwartych błędów w tych jądrach, aby można było je przeanalizować lub nawet sklasyfikować....

Myślenie, że dokonujesz bezpieczniejszego wyboru, używając "zamrożonego" jądra dostawcy, nie jest luksusem, na który wciąż możemy sobie pozwolić. Jak wyraźnie powiedział Greg Kroah-Hartman w swoim wykładzie "Demystifying the Linux Kernel Security Process": "Jeśli nie używasz najnowszego stabilnego / długoterminowego jądra, twój system nie jest bezpieczny. " CIQ opisuje swój raport jako "zliczenie wszystkich znanych błędów z jądra upstream, które zostały wprowadzone, ale nigdy nie zostały naprawione w RHEL 8". Dla najnowszych jąder RHEL 8, w chwili pisania tego tekstu, liczby te wynoszą RHEL 8.6 : 5034 RHEL 8.7 : 4767 RHEL 8.8 : 4594

W RHEL 8.8 mamy w sumie 4594 znanych błędów z poprawkami, które istnieją upstream, ale dla których znane poprawki nie zostały wstecznie przeniesione do RHEL 8.8. Sytuacja jest gorsza w przypadku RHEL 8.6 i RHEL 8.7, ponieważ zostały one wycofane wcześniej niż RHEL 8.8, ale oczywiście nie zapobiegło to odkrywaniu nowych błędów i naprawianiu ich upstream...

Ta biała księga nie ma na celu krytyki inżynierów pracujących u któregokolwiek z dostawców Linuksa, którzy są oddani tworzeniu wysokiej jakości pracy w swoich produktach w imieniu swoich klientów. Problem ten jest niezwykle trudny do rozwiązania. Wiemy, że jest to tajemnicą poliszynela wśród wielu osób w branży i chcielibyśmy przedstawić konkretne liczby opisujące ten problem, aby zachęcić do dyskusji. Mamy nadzieję, że producenci Linuksa i cała społeczność opowiedzą się za stabilnymi jądrami kernel.org jako najlepszym długoterminowym rozwiązaniem. Jako inżynierowie wolelibyśmy, aby pozwolono nam poświęcić więcej czasu na naprawianie błędów specyficznych dla klienta i zgłaszanie ulepszeń funkcji w górę strumienia, zamiast niekończącej się harówki polegającej na wstecznym transporcie zmian w górę strumienia do jąder dostawców, co może wprowadzić więcej błędów niż naprawić.

ZDNet nazywa to "otwartym sekretem społeczności linuksowej". Nie wystarczy korzystać z długoterminowej wersji wsparcia. Musisz używać najbardziej aktualnej wersji, aby być tak bezpiecznym, jak to tylko możliwe. Niestety, prawie nikt tego nie robi. Niemniej jednak, jak wyjaśnił Kees Cook, inżynier jądra Google Linux: "Co więc może zrobić sprzedawca? Odpowiedź jest prosta: chociaż to bolesne: nieustannie aktualizować do najnowszej wersji jądra, głównej lub stabilnej". Dlaczego? Jak wyjaśnił Kroah-Hartman, "każdy błąd może potencjalnie stanowić błąd bezpieczeństwa na poziomie jądra....".

Chociaż programiści CIQ zbadali konkretnie RHEL 8.8, jest to ogólny problem. Takie same wyniki uzyskaliby, gdyby zbadali SUSE, Ubuntu lub Debian Linux. Dystrybucje Linuksa typu Rolling Release, takie jak Arch, Gentoo i OpenSUSE Tumbleweed, stale wydają najnowsze aktualizacje, ale nie są używane w firmach.

ELI5: Jeremy Allison, znany inżynier w firmie Rocky Linux, opublikował post na blogu przekazujący, że korzystanie z najnowszych i stabilnych wersji jądra Linuksa, takich jak te tworzone przez Grega Kroah-Hartmana, jest ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa. Badanie przeprowadzone przez CIQ wykazało, że "zamrożone" jądra dostawców, mimo starannie wybranych poprawek, są bardziej podatne na błędy i zwiększają ryzyko dla systemów. Zaleca się więc regularne aktualizacje jądra, aby zapewnić bezpieczeństwo systemu.

Źródła:

Odnowiona przeglądarka Dillo: TLS, ale brak JavaScript

Przeglądarka Dillo sięga roku 1999, posiada własny silnik renderujący. Teraz Dillo "powrócił z nową wersją, wersją 3.1."

"Minęło niemal dziewięć lat od premiery wersji 3.05 w ostatni dzień czerwca 2015 roku." Wersja 3.1 zawiera dziesiątki poprawek i usprawnień, zgodnie z oficjalnym ogłoszeniem.

Lider projektu Rodrigo Arias Mallo ogłosił swoją próbę wskrzeszenia na Hacker News na początku tego roku. Wykorzystał ostatni dostępny kod z repozytorium Mercurial projektu, wdrożył około 25 zaległych poprawek i dodał kolejne tyle własnych.

Dillo to super lekka przeglądarka graficzna dla systemów operacyjnych typu Unix, napisana przy użyciu Fast Light Toolkit. Najnowsza wersja ma wiele nowych funkcji, choć jedną z najważniejszych jest wsparcie dla Transport Layer Security. TLS jest następcą protokołu SSL, zatwierdzonym przez Microsoft. Dillo 3.1 obsługuje go dzięki bibliotece Mbed-TLS. Nie obsługuje ramek, odtwarzania zasobów multimedialnych ani JavaSccript - ale może działać na bardzo słabym sprzęcie.

ELI5: Dillo to przeglądarka internetowa, która została stworzona dawno temu. Teraz, po długiej przerwie, pojawiła się nowa wersja oznaczona jako 3.1. Ta aktualizacja zawiera wiele poprawek i ulepszeń. Projektem kieruje Rodrigo Arias Mallo, który dodał wiele nowych funkcji, takich jak obsługa bezpieczeństwa Transport Layer Security. Dillo jest bardzo lekką przeglądarką, ale może nie obsługiwać wszystkich elementów stron internetowych, jak ramki czy multimedia. Jednak działa dobrze nawet na starszych komputerach.

Źródła:

Ubuntu 24.04 LTS 'Noble Numbat' oficjalnie wydane

Z 9to5Linux: Canonical wydało Ubuntu 24.04 LTS (Noble Numbat) jako najnowszą wersję swojego popularnego systemu operacyjnego opartego na Linuksie, zawierającego najnowsze technologie GNU/Linux i oprogramowanie typu Open Source. Zasilany przez jądro Linux 6.8, Ubuntu 24.04 LTS oferuje najnowsze środowisko pulpitu GNOME 46, nowoczesne narzędzie graficzne do aktualizacji oprogramowania firmware o nazwie Firmware Updater, Netplan 1.0 do zarządzania siecią, zaktualizowaną czcionkę Ubuntu, wsparcie dla formatu deb822 dla źródeł oprogramowania, zwiększone vm.max_map_count dla lepszej rozrywki, oraz Mozilla Thunderbird. Ponadto został dodany zaktualizowany instalator graficzny oparty na Flutter, który teraz potrafi aktualizować się sam i zawiera szereg zmian, takich jak obsługa funkcji dostępności, prowadzone instalacje ZFS (niezaszyfrowane), nowa opcja importu konfiguracji auto-instalacji do szablonowego dostosowywania, a także nowe domyślne opcje instalacji, takie jak: Domyślny wybór (wcześniej Minimalny) oraz Rozszerzony wybór (wcześniej Normalny).

ELI5: Canonical, firma zajmująca się tworzeniem systemów operacyjnych, właśnie wypuściła nową wersję Ubuntu 24.04 LTS. Ta aktualizacja systemu operacyjnego dla komputerów zawiera najnowsze technologie i oprogramowanie typu Open Source. Nowe Ubuntu ma nowe funkcje, takie jak najnowsze środowisko graficzne, narzędzie do aktualizacji firmware, zarządzanie siecią, ulepszoną czcionkę i inne. Jądro Linux 6.8 odpowiada za działanie systemu, a zmiany wprowadzone w Ubuntu mają poprawić wydajność i funkcjonalność.

Źródła:

Google usuwa wsparcie dla RISC-V z Androidowego Jądra, zaprzecza porzuceniu swoich wysiłków

Senior Software Engineer w Google, który według swojego LinkedIn prowadzi Zespół Systemów Androida i pracuje nad forkowaniem jądra Linuxa dla Androida, przesłał serię poprawek do AOSP, które "usuwały wsparcie ACK dla riscv64." Opis tych poprawek stwierdza, że "wsparcie dla jąder risc64 GKI zostało wstrzymane."

ACK oznacza Android Common Kernel i odnosi się do gałęzi downstream oficjalnych jąder Linuxa kernel.org, które Google utrzymuje. ACK to w zasadzie Linux plus kilka "patchy dla społeczności Androida, które nie zostały jeszcze włączone do głównych jąder lub jąder wspieranych długoterminowo (LTS)". Istnieje kilka gałęzi ACK, w tym android-mainline, która jest główną gałęzią rozwoju, z której jest forkowane do gałęzi jądra „GKI”, które odpowiadają określonej kombinacji wspieranego jądra Linux i wersji systemu Android. GKI oznacza Generic Kernel Image i odnosi się do jądra zbudowanego z jednej z tych gałęzi. Każde certyfikowane urządzenie z Androidem jest dostarczane z jądrem opartym na jednej z tych gałęzi GKI, ponieważ Google obecnie nie certyfikuje urządzeń z Androidem z jądrem zbudowanym na podstawie głównej gałęzi Linuxa.

Ponieważ te poprawki usuwają wsparcie dla jądra RISC-V, wsparcie dla kompilacji jądra RISC-V i wsparcie dla emulatora RISC-V, jakakolwiek firma chcąca skompilować wersję Androida na bazie RISC-V musiałaby teraz utworzyć i utrzymywać własny fork Linuxa z wymaganymi patchami ACK i RISC-V. Biorąc pod uwagę, że Google obecnie certyfikuje tylko wersje Androida z jądrem GKI zbudowanymi z gałęzi ACK, oznacza to, że najprawdopodobniej nie zobaczymy certyfikowanych wersji Androida na sprzęcie RISC-V w najbliższej przyszłości.

Początkowa interpretacja tych poprawek sugerowała, że Google przygotowywał się do zaniechania wsparcia RISC-V w Androidzie, ponieważ to było najbardziej oczywiste wnioskowanie. Jednak rzecznik Google powiedział że: "Android będzie nadal wspierał RISC-V. Ze względu na szybkie tempo iteracji, nie jesteśmy jeszcze gotowi do udostępnienia jednego obsługiwanego obrazu dla wszystkich producentów. Ta konkretna seria poprawek usuwa wsparcie dla RISC-V z Android Generic Kernel Image (GKI)." Na podstawie oświadczenia Google'a, Rahman sugeruje, że "jest jeszcze wiele pracy do zrobienia, zanim Android będzie gotowy dla RISC-V."

"Nawet jeśli będzie gotowy, Google będzie musiał ponownie dodać wsparcie RISC-V do jądra. Decyzja Google'a oznacza prawdopodobnie, że będziemy musieli poczekać nawet dłużej niż się spodziewano, aby zobaczyć komercyjne urządzenia z Androidem działające na chipie RISC-V."

ELI5: Google właśnie przesłało poprawki do swojego systemu Androida, aby usunąć wsparcie dla jądra RISC-V. RISC-V to specjalny rodzaj jądra komputerowego. Zmiana ta oznacza, że ​​jeśli ktoś chce używać Androida na RISC-V, musi stworzyć własne jądro. Mimo tego Google zapewnia, że Android nadal będzie wspierać RISC-V, ale konieczna będzie dodatkowa praca.

Źródła: